"Wynik na pewno nie odzwierciedla, aż takiej dominacji myszkowian. Byli dzisiaj na pewno zdecydowanie konkretniejsi, szczególnie pod naszą bramką. Były momenty, w których przeważaliśmy, mieliśmy swoje bardzo dobre okazje, ale szwankowała skuteczność. Gdy wydawało się, że jesteśmy blisko strzelenia gola….robili to rywale. Stało tak się w 15, jak i 60 minucie. Myszków świetnie, aczkolwiek prostymi środkami przechodził z obrony do ataku. My, fatalnie w drugą stronę, z ataku do obrony. W takich okolicznościach tracimy drugą, trzecią i czwartą bramkę. Po stracie drugiego gola z drużyny zeszło powietrze i ostatnie minuty rozegraliśmy fatalnie. Mimo gry w przewadze po czerwonej kartce dla rywala, dajemy się dwa razy skutecznie skontrować" - dodaje trener.